Witam,
Ja i moi najbliżsi znajomi latamy sobie na pustej, olbrzymiej, regularnie koszonej łące. Dość daleko od modelarni w wawce, ale za to mamy ciszę, czystą naturę, śpiew skowronków, no i spokój z niesfornymi modelarzami.
Na lotnisku aeroklubowym w Warszawie regulamin jest ściśle przestrzegany. Punkt pierwszy to zameldowanie się telefoniczne na wieży.
O następnych punktach regulaminu nie bedę pisał. Nie ma sensu, bo jeśli ktoś złamie punkt pierwszy, bo na przykład nie wiedział o nim, to jest wywozony wojskowym gazikiem za bramę lotniska.
To jest oczywiste. Nikt nie dyskutuje nad regulaminami od momentu kiedy bałagan na lotnisku zmusił wieżę, czy zawiadowcę/zarządcę lotniska(nie wiem jak to się nazywa) do zawieszenia lotów modelarzom.
Teraz jesteśmy ujęci w instrukcji użytkowania lotniska i nie ma żadnych dyskusji z niesfornymi lataczami.
My, modelarze, bałaganem ryzykujemy tylko parę złotych. Inni użytkownicy lotniska znacznie, znaaaacznie więcej.
Trzeba dmuchać na zimne, edukować, egzekwować, a jak nie pomaga to karać.
Nawet u mnie na wiejskiej łące przestrzega się pewnych zasad.