kubit napisał:I dopiero po przeczytaniu moich uwag może się merytorycznie wypowiedzieć kol Osiński.
Teraz, słowo daję, przeczytałem od deski do deski wszystkie posty. Co więcej, poszperałem w "źródłach" i dowiedziałem się, co to jest F3E - pisząc post 1 i 2 myślałem, że chodzi o F1E.
Po cierpliwej lekturze wątku, uzbrojony w dodatkową wiedzę ze źródeł, pozwolę sobie jeszcze na małą dygresję...
Kurcze, o ileż prościej, szybciej, łatwiej wypowiedzieć się nie mając pojęcia o temacie (mój post 1 i 2). Z jakąż lekkością można zająć stanowisko / wydać osąd nie zagłębiając się w materię, czy argumenty dyskutantów. MIEĆ ZDANIE - bez pochylania się nad tematem - BEZCENNA SATYSFAKCJA.
Ale do wątku, okiem exfachowca-szybownika...
Michałowi gorąco rekomenduję koncentrację na klasach F3B, F3J, F3F, może jeszcze F3K a nie rozdrabnianie się lataniem z motorkami. To strata czasu na treningi do B. Zresztą, szybownikowi tej klasy po prostu nie przystoi latać z papierzakami napędzanymi motorkiem. Chyba, że nie wiem... z odjętymi końcówkami skrzydeł, albo jedną łopatką śmigła.
O terminach zawodów.
Raz jeden poprosiłem Pana Jurka Kosińskiego o dostosowanie naszych lokalnych zawodów do kalendarza ogólnopolskiego F3J, co by nie było kolizji z PP Gliwice. Pan Jurek sie troche wkurzył na mnie, ale zrobilismy to. Po prostu na jedne i drugie zawody jechaliśmy sporą grupą. Dotarło do mnie jednak, że manipulowanie kalendarzem po jego ustaleniu jest niestosowne, może nawet graniczyć z arogancją. Łatwiej usprawiedliwić zmianę, kiedy jest na wniosek większej grupy ludzi, zwłaszcza organizatorów - zmiana dla jednej osoby raczej nie powinna mieć miejsca. W końcu wszyscy - zawodnicy i organizatorzy - dostosowujemy prywatny czas do terminów zawodów.
Kalendarz rzecz święta, a jego kształt i porządek miernikiem przytomności umysłu osób odpowiedzialnych.
O rozlanym mleku.
Termin został zmieniony z powodów rozsądnych w/g mnie. Jednocześnie
Michał pojedzie na F3F Mechelinki, ku satysfakcji Arka, gdzie jak słyszałem, spotyka się śmietanka - można się podszkolić, sprawdzić...
O co więc chodzi, skoro
wszyscy powinni być zadowoleni? Z Arkiem na czele.
Nie wiem. Prościej było dać ucho na teorię spiskową nie wnikając w temat.
Kończąc...
O autorytetach, nowym związku modelarskim itp.
U mnie, kolega Stanisław i koledzy ze Śląska/Gliwic mają niezmiennie niezachwiany autorytet. Tak konsekwentna od wielu lat praca organizacyjna na rzecz ogólnopolskiej wspólnoty modelarskiej musi budzić szacunek.
Zmiana jednego terminu zawodów spośród kilkudziesięciu, chyba, imprez z ich kalendarza to jakiś szczególik.
A już na pewno nie jest to powód do wyprowadzania modelarstwa z AP.
Są inne powody - wiem. Tylko powraca pytanie... Skoro tak źle "rządzimy się" w strukturach AP, to niby co ma dać wyjście?
Sposób zarządzania można zmieniać w ramach dowolnej struktury. Ją samą dowolnie modyfikować. To proste...
Wystarczy sie ruszyć i wybrać prawdziwych reprezentantów z czytelnym, rozsądnym programem.
Proste? (po namyśle...) Może nie tak do końca.
Pozdrawiam,
Tomek