przez Jerzy Zieliński » Czwartek, 1 Marzec 2007, 19:48
Panowie!
Pomóżcie rozwiązać dylemat osoby, która nie "lata modelami", a zmuszona jest posiadać licencję modelarską?
Przepisy większości kategorii modelarskich wymagają posiadania licencji modelarskiej przez pomocników na linii startu i na dodatek ograniczają ich ilość najczęściej do jednej osoby (tak jest w F4C i w F3A).
Dotychczas byłem "etatowym" pomagierem mojego 12-letniego syna. Sam w tych kategoriach nie startowałem. Moja rola ograniczała się do ustawienia modelu na starcie, uruchomienia silnika, a później roli suflera podczas lotu.
Wymagano od pomocnika licencji, to za nią grzecznie płaciłem i przez trzy lata wszystko funkcjonowało.
Teraz musiałbym mieć zgodę od lekarza sportowego i takiej zgody raczej nie dostanę, chociażby dlatego, że wytyczne dla orzeczników jako przeciwskazanie wymieniają nadwagę.
Wiem, że zaraz usłyszę rady, aby kogoś poprosić o wystąpienie w roli pomocnika, ale to wcale nie jest takie proste. Z doświadczenia wiem, że zespół zawodnik-pomocnik musi być dobrze zgrany szczególnie w akrobacji, gdzie podpowiedzi muszą być szybkie i zrozumiałe, a często samo nazewnictwo figur jest różne u różnych osób.
A już z pewnością przypadkowy pomocnik nie będzie chciał się brudzić przy odpalaniu nieznanego sobie silnika (wszyscy wiemy, że w sprawnym uruchomieniu potrzeba dobrej znajomości konkretnego egzemplarza).
Ze względu na młody wiek nie da się tych czynności przerzucić na zawodnika, a poza tym jak później latać z łapskami usmarowanymi olejem.
Z góry dziękuję za każdą konstruktywną radę.
Obawiam się, że ten sezon trzeba będzie "spisać na straty", a w przyszłości uczestniczyć w imprezach, których te wspaniałe przepisy nie będą dosięgać.
BG-80, SP-1890, POL-1890