Cześć Chłopaki!!
Na wstępie kilka wyjaśnień:
Nie było i nie jest celem moich wypowiedzi obrażanie kogokolwiek - traktuję Was jako bardzo dobrych Kolegów (mam nadzieję, że z wzajemnością
)
Zapis o szympansie, może niezbyt fortunny w tej sytuacji, wyraża jedynie (i tylko) moje głębokie i poparte wieloma doświadczeniami (o niektórych napiszę poniżej) PRZEKONANIE o tym, że model z wyłącznikiem jest modelem bardziej bezpiecznym w użytkowaniu od takiego bez wyłącznika!!!
Jak może działać bowiem śmigło (piła tarczowa) obracające się z częstotliwością grubo przekraczającą 30000 razy na minutę (choćby było nawet i najmniejsze) nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć. I tu właśnie w przypadku JUNIORÓW MŁODSZYCH należy według mnie zachować szczególne i daleko idące środki ostrożności gdyż ich pomysłowość jest nieograniczona (widziałem już sytuacje teoretycznie nieprawdopodobne i niemożliwe, a bardzo niebezpieczne w ich właśnie wykonaniu) tak więc zapewnienie możliwości wyłączenia silnika - piły tarczowej praktycznie w każdym momencie jest dla mnie zaletą nie do przecenienia.
Kolejną uważam niedopuszczalną (makiaweliczną) sprawą jest bagatelizowanie przez Was energii modelu, to co że silnik ma 1,5ccm i model leci z prędkością ok 100km/h (a widziałem na MPJM dwa lata temu taki, który leciał ponad 170 km/h), czy przy masie modelu rzędu 400g to mało, zadaliście sobie trud aby policzyć jego energię? Dla porównania napiszę tylko, że na posiadanie wiatrówki wystrzeliwującej pociski o energii przekraczającej 17J wymagane jest specjalne pozwolenie wydawane przez POLICJĘ i to tylko osobom pełnoletnim.....liczcie, liczcie i ile Wam wychodzi? Bo mnie wychodzi niestety dużo więcej.....
Abyście nie myśleli również, że posiadanie wyłącznika to dopust Boży, to poczytajcie proszę na temat korzyści płynących z jego stosowania, a opisanych w książce ŚP Andrzeja Rachwała.....
Teraz na szybko jeden przykład, na niedawno rozegranym memoriale wyżej wymienionego (żałujcie że Was nie było) zdarzyło się dwa razy (zarówno początkującemu jak i wytrawnemu modelarzowi) złapać odwrotnie uchwyt sterowniczy - modele zostały wypuszczone przez pomocników i co.... i po przejechaniu połowy okręgu w obydwu przypadkach po desperackiej próbie wyrwania w górę .....wyłączone i bezpiecznie zatrzymane - bez szkody dla modelu czy kogokolwiek, a widziałem już parę razy po takich pomyłkach modele (lub raczej to co z nich zostało),które w wyłącznik wyposażone nie były....
Odpowiadając teraz na Twoje Darku tezy:
ad 1)
Czy wyłącznik zadziała w momencie zerwania modelu - nie widziałem jeszcze, aby jednocześnie zerwały się obie linki (nie mówię o F2D), a co za tym idzie mamy 50% szans, że zadziała...
ad2)
Czy wyłącznik zadziała po utracie naciągu - widziałem sytuację w której pilot przewrócił się i stracił naciąg (a model jeździł sobie na wózku gdzie chciał), a czujny Trener podbiegł do wleczonych po ziemi linek i po ich uchwyceniu szarpnął raz to za jedną a raz za drugą i silnik wyłączył.....czyli też zadziała.
ad3)
zadziała patrz pkt 2
ad4)
całkowicie się z Tobą zgadzam, to wszystko jest i jest potrzebne, ale jeśli ryzyko uszkodzenia ciała/mienia można jeszcze zmniejszyć i to zarazem tak znikomym kosztem jakim jest wyposażenie modelu w wyłącznik (wbrew pozorom to żadna filozofia - mój 13 letni wychowanek w ubiegłym tygodniu samodzielnie wykonał i skonfigurował w swoim modelu wyłącznik) to ja obydwoma rękami głosuję za!!!
ad5)
I tu znowu się z Tobą w 100% zgadzam - hałas wytwarzany przez mniejsze (nasze juniorskie) motorki w zasadzie nie jest tak wielki (choć nie zawsze) jak w dorosłej prędkości, a coś co dla niektórych seniorów jest trudne do wytrzymania, czyli lot z prędkością 200-300 km/h można wprost przyłożyć do juniora młodszego jak już gdzieś było napisane stawiającego swoje pierwsze modelarskie kroki, czyli że lot z prędkością 100 km/h jest dla niego tak samo (o ile nie bardziej) trudny jak z trzykrotnie większą prędkością dla seniora (wybacz ale tu popełniasz kolejny makiawelizm)...i możliwość jego zakończenia zaraz po zaliczeniu 16 okrążeń ma niebagatelny wpływ na bezpieczeństwo (bo jak się młodemu w głowie zakręci to nie opanuje modelu)!!! Długość linek 11,37m dla juniorów i 17,69m dla seniorów - czyli linki prawie dwa razy dłuższe = prędkość kątowa niewiele różniąca się dla juniorskiego modelu lecącego 150 km/h od seniorskiego lecącego 300 km/h - w głowie kręci się tak samo!!! wiem bo latałem i takim i takim!!! A policzyć każdy może.
Konkludując więc, uważam za potrzebne i nieodwołalnie konieczne stosowanie wyłączników w klasie F2A/M.Marku, odpowiadając na Twój wpis zadam ci tylko jedno pytanie:
Czy dałbyś dla uciechy, do zabawy rocznemu dziecku (przecież się ucieszy, a uśmiech będzie miało od ucha do ucha) brzytwę?
Oczywiście sytuację celowo przejaskrawiłem, ale wiem co odpowiesz i z tego samego właśnie powodu
wyłączniki są niezbędne, aby fajne zabawki w rękach naszych podopiecznych nie zamieniały się zbyt łatwo w te przysłowiowe brzytwy i umożliwiały nam starszym na ile to tylko możliwe interwencję w razie potrzeby.