przez Darek Kuras » Czwartek, 6 Październik 2011, 12:03
Nie do końca się z Tobą zgodzę.
Mały wstęp. Kodeks stanowi tu postawę wszelkich działań, od budowy modelu, zasad współzawodnictwa, po organizacje i przeprowadzenie zawodów. W większości jego treść stanowią przepisy troszczące się o nasze bezpieczeństwo i pod tym katem są rok rocznie nowelizowane. Przykład z mojego "podwórka" f2D, f2C, nie omijając pędzących 300km/h "pocisków" w f2A - kaski, paski, linki, siatki itp.
Takich regulacji nie potrzebują w zasadzie bawiący się na przysłowiowej łące (wystarczy że znają pewne zagrożenia ).
Aeroklub Polski będący przedstawicielem FAI, "stanowi władzę sportową"…"która sprawuje kontrolę nad przestrzeganiem Kodeksu Sportowego FAI." (patrz: obowiązujący Regulamin Licencjonowania Zawodników - dalej RLZ).
Wnioskując o licencje zobowiązujemy się "do przestrzegania Kodeksu Sportowego Międzynarodowej Federacji Lotniczej FAI, w tym także do poddania się odpowiedzialności dyscyplinarnej" ( RLZ, art.5,pkt 3a).
Dlatego uważam nadal że, tłumaczenie aktualnego kodeksu należy się nam jak psu buda. OK, możemy się skrzyknąć i przetłumaczyć sobie interesujące nas klasy i tak teraz często robimy (albo przekonujemy się na własnej skórze przy dyskwalifikacji). Tylko takie tłumaczenie bez żadnej autoryzacji, jest nie oficjalne, nie ma żadnej mocy prawnej, a tu mówimy bądź co bądź o ważnym dokumencie. Nie jest to przepis na babkę wielkanocną.
Wybacz ale nie jest to wg mnie ani luksus czy też ekstrawagancja, tylko obowiązek. Teoretycznie FAI mogłaby wydać kodeks tylko po francusku i powiedzieć radzicie sobie (uczcie sie francuskiego), ale trzyma się ustalonej konwencji w której dla grona międzynarodowego podaje się info po angielsku który jest juz na tyle popularny i "łatwy" do tłumaczenia.
W Polsce obowiązujący jest język polski i jeżeli np. rozgrywamy MP wg zasad FAI to te zasady powinny posiadać oficjalne tłumaczenie ( czytaj: potwierdzone przez AP). Nie jestem prawnikiem ale dla mnie rozgrywanie w/w MP w oparciu o aktualny kodeks FAI w wersji orginalnej (angielskiej) jest teoretycznie nieważne. Nie mam obowiązku znać tego jezyka, a jest chyba obowiązek tłumaczenia na jezyk polski nawet etykiet na margarynie. Z drugiej strony potwierdziłem znajomość tegoż kodeksu (i chyba rownocześnie angielskiego) wnioskujac o licencje - i tu kólko sie zamyka.
Ciekaw jestem czy np. składajac protest na zawodach (PP czy MP) w oparciu o moje własne, trzymane w łapie tłumaczenie, byłby on uwzgledniony ?
Ostatnio edytowano Czwartek, 6 Październik 2011, 14:24 przez
Darek Kuras, łącznie edytowano 1 raz
Darek Kuras - POL 4054