Panie Kaczmarski,
Kilkakrotnie już próbowałem napisać rzeczową relację/podsumowanie z Mistrzostw, o którą się Pan upomina. Za każdym razem kiedy wracam na forum i mimochodem przypominam sobie Pańskie posty odechciewa mi się relacjonowania czegokolwiek w tym wątku. Zwłaszcza ostatni Pana post zniechęca mnie skutecznie do pisania. A oto dlaczego...
Leszek Kaczmarski napisał:Powinni się podzielić wrażeniami, zdobytymi doświadczeniami z wycieczki krajoznawczej jak to jeden z uczestników ujął.
Nie krajoznawczej, a turystyczno-
ROZPOZNAWCZEJ.W poprzednim poście dość wyraźnie i zrozumiale nawet dla 6'cio latka, jak przypuszczam, opisałem co miałem na myśli w ten sposób określając nasz wyjazd. Jeśli ten opis w całości umknał Pana uwadze, rekomenduję Panu jakieś ćwiczenia poprawiające koncentrację uwagi.
Leszek Kaczmarski napisał:Nie interesowałaby mnie ta sprawa gdyby każdy uczestnik tej imprezy pojechał za własne pieniążki. Co prawda nie jestem członkiem AP, jednak jestem podatnikiem, jednym z wielu. Uważam za właściwe wprowadzenie minimum kwalifikacyjnego,
Pisałem już o tym wcześniej... Aeroklub Polski z rekomendacji Komisji Modelarskiej pokrył nam i innym "niemedalowym" kategoriom, w których zawodnicy chcieli podtrzymać kontakt z czołówką światową
WYŁĄCZNIE WPISOWE - 1300zł. To jest mniej więcej 1/4 kosztów samego wyjazdu na jednego zawodnika. Nie wspominam nawet o kosztach jakie zawodnicy muszą ponieść, żeby zakwalifikować się do wyjazdu na Mistrzostwa Świata, czyli zająć czołowe miejsca na Mistrzostwach Polski. Te 1300zł byłoby jakimś drobnym ułamkiem.
Na szczęście są ludzie wśród członków Komisji Modelarskiej, w Aeroklubie Polskim, także wśród sponsorów, którzy rozumieją, że prócz medali liczy sam udział, kontakt ze światem techniki i sportu, z ludźmi dzielącymi tę samą pasję. Być może ludzie decydujący o wydaniu pieniędzy państwowych na konkurencje "niemedalowe" liczyli, że zapał garstki entuzjastów uczestniczących w Mistrzostwach Świata pomoże w rozwijaniu tych kategorii. Bo to nie liczba medali, ale frekwencja na zawodach w kraju powinna być celem nadrzędnym dla władz AP. Sport, to nie wyścig małej grupki szczurów, którą obserwują podchmieleni "kibice" zza kufla piwa. Frekwencja na zawodach na poziomie 10-15 zawodników to jakiś dramat.
Panie Kaczmarski,
Nie jest Pan członkiem AP jednocześnie ma Pan dużo uwag co do jego działalności. Oto moja propozycja dla Pana...
W prszyszłym roku są wybory Zarządu AP a zatem i nowej Komisji Modelarskiej.
Proszę zapisać się do swojego regionalnego aeroklubu, zapłacić składki, zostać w miarę aktywnym jego członkiem. Przy odrobinie poparcia uda się Panu wejść do Zarządu AP lub co najmniej do Komisji Modelarskiej. Wtedy będzie Pan mógł urzeczywistnić swoją wizję stawiania minimum kwalifikacyjnego małej grupce ludzi pretendujących do wyjazdu na Mistrzostwa Świata, jeśli istotą sportu jest dla Pana zdobycie medalu, a nie dzielenie tej samej pasji przez jak największą grupę ludzi.
Podsumowanie.
Według mnie bazą sukcesów medalowych takich państw jak USA, Niemcy, Czechy itp jest niesłychana popularność dyscyplin lotniczych i sportu w ogóle w tych państwach.
"Tresowanie" małej grupki ludzi, pompowanie państwowych pieniędzy w "sport wyczynowy" przy jednoczesnym totalnym zaniedbaniu edukacyjnej i wychowawczej roli sportu w społeczeństwie, zwłaszcza wśród młodzieży, to myślenie zywcem wyrwane z Chin Ludowych, dawnej NRD, Rosji itp. Tam liczyą/liczyły się tylko medale... miały coś udowadniać, uwiarygodniać te papierowo/statystyczne potęgi.
Sądzę, że spora część naszego społeczeństwa tkwi jeszcze po uszy w komunizmie.