Mistrzostwa Polski Modeli Małych Form i Latających Skrzydeł
Gliwice 25-26 kwietnia 2009r.
Przez wiele lat modele swobodnie latające były klasami najliczniej reprezentowanymi w modelarstwie lotniczym. W latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku w ogólnopolskich zawodach rozgrywanych w Gliwicach o Statuę Górnika startowało w klasie modeli F1A ( wówczas A-2) prawie 200 zawodników a do Mistrzostw Polski trzeba się było kwalifikować w dwustopniowych zawodach eliminacyjnych. W tych latach rozgrywano w Białymstoku ( a także nieco później w Gliwicach) ogólnopolskie zawody latających skrzydeł. W roku 1975 w Gliwicach odbyły się pierwsze Mistrzostwa Polski Latających Skrzydeł i startowało w nich 31 zawodników w klasie modeli szybowców i po około 20-tu w klasach modeli z napędem gumowym i silnikowym. Równocześnie z powodzeniem zaczęły się rozwijać zawody modeli małych form i pod koniec lat dziewięćdziesiątych w ramach Pucharu Polski takich zawodów w Polsce organizowano ponad dwadzieścia. Swoje powodzenie modele te zawdzięczały małymi kosztami zakupu materiałów, możliwością rozgrywania zawodów na małych lotniskach ( a takich jest w Polsce najwięcej) i faktem, ze instruktor miał motywację do wyjazdu na zawody ze swoim wychowankiem, gdyż sam też mógł w zawodach wystartować. Równocześnie modele klas mistrzowskich ( F1A,B,C) stawały się coraz kosztowniejsze gdyż FAI zupełnie nie kontrolowała ich technologicznego rozwoju. Ton tym klasom modeli zaczęli nadawać modelarze ? producenci z Rosji i Ukrainy, dla których budowa i sprzedaż akcesoriów i gotowych modeli stała się sposobem na dobre zarobkowanie. W ten sposób wprowadzono sekwencyjne mikroprocesorowe sterowanie najpierw położenia statecznika poziomego, później jednego ze skrzydeł, steru kierunku i blokady haka dynamicznego w modelach kasy F1A. Najnowsza generacja modeli F1A posiada jeszcze dodatkowo skrzydła o zmiennym profilu, dzięki czemu po ?strzale? model uzyskuje grubo ponad 80 m wysokości ( przy 50 ? metrowym holu). Modele takie, mimo, iż są swobodnie latające, posiadają na pokładzie do czterech serwomechanizmów, realizujących wymienione funkcje. Silnikówki F1C są z kolei zapatrzone w reduktory 3-krotnie zmniejszające obroty śmigła ale za to znacznie podnoszące sprawność zespołu napędowego. Bardzo często nowoczesne silnikówki zaopatrzone są także w skrzydła z klapami w celu zmiany profilu ( bardziej płaski w locie silnikowym, bardziej wklęsły w locie swobodnym) lub w dwu lub trzykrotnie składane skrzydła w locie silnikowym, rozwijane w locie swobodnym ( układ zwany popularnie ?pelikanem?). Podobnie, niezwykle wyrafinowane są konstrukcje modeli klasy F1B. Wszystko to sprawia, ze maleje ilość zawodników startujących w klasach F1A,B,C, bo mało kogo stać na modele, którymi można byłoby nawiązać walkę ze światową czołówką. W tej sytuacji rozwijanie klas modeli ?małych form? i latających skrzydeł było jak najbardziej słuszne z punktu widzenia rozwoju modelarstwa polskiego. Zawodnicy, którzy zasmakowali sportowej rywalizacji w tych klasach i mieli odpowiednie możliwości czasowe i finansowe mogli zawsze przejść do klas mistrzowskich. I tak też się często działo. Niestety, ówczesna administracja modelarstwa Polskiego wraz z całkowicie podporządkowaną jej tak zwaną ( bo nie wybieraną w demokratyczny sposób) Komisją Modelarską zabroniła organizowania Pucharów Polski, nie mówiąc już o Mistrzostwach Polski, dla juniorów i seniorów w tych klasach modeli , używając bezsensownych argumentów, że startowanie w małych formach odciąga zawodników od dużych form ( jest akurat na odwrót) i że dorośli zabierają nagrody dzieciom ( jak gdyby kiedykolwiek modelarzom - sportowcom chodziło o nagrody). Najbardziej aktywni propagatorzy tych klas ( do których niewątpliwie ja należałem) byli w różny sposób szykanowani np. zabieraniem licencji sportowej ( którą się zresztą w Polsce wykupuje a nie zdobywa).
Sytuacja zmieniła się radykalnie około trzech lat temu, gdy wraz z wyborem całkowicie niezależnej Komisji Modelarskiej po wodzą Marka Szufy o modelarstwie polskim zaczęli decydować modelarze a nie urzędnicy. Jednym z pierwszych założeń przyjętych przez tę Komisję było stwierdzenie, że Mistrzostwa Polski i Puchary Polski powinny być organizowane nie tylko w klasach mistrzowskich ( czyli w tych, w których rozgrywane są Mistrzostwa Europy i Świata) ale także w klasach narodowych, w których modelarze takie mistrzostwa czy puchary chcą sami zorganizować ( Aeroklub Polski udostępnia dyplomy i odpłatnie medale ? resztę załatwia organizator). Oczywiście, Komisja Modelarska musi zatwierdzić daną klasę jako narodową i musi być odpowiednia minimalna ilość startujących zawodników.
I taka pokrótce była geneza Mistrzostw Polski Małych Form i Latających Skrzydeł, które w tym roku już po raz trzeci ( a mistrzostwa latających skrzydeł po raz czwarty) rozegrano na lotnisku w Gliwicach. W Mistrzostwach wystartowało 34 zawodników w klasie modeli szybowców F1H, 20-tu w klasie modeli z napędem gumowym F1G, 15-tu w klasie modeli K1K ( z silniczkami na gaz CO2) i 15-tu w klasie modeli latających skrzydeł F1S. Mimo pięknej, słonecznej pogody, ze względu na mocny i porywisty wiatr, warunki latania nie były łatwe. W klasie F1H zwyciężył doświadczony Waldemar Mroczek z Kutna przed juniorami: Przemysławem Gumiennym z Gliwic ( Klub Modelarza Społem PSS) i Adrianem Stępniem z MDK Bochnia ( podopiecznym instruktora Grzegorza Daty). W gumówkach zaciętą i w końcu zwycięską walkę stoczyli reprezentanci OSiR-u Suwałki z modelarzami z Leszna ( inst. Leszek Stawecki) i Krapkowic ( Mariusz Trojanowski). Mistrzem Polski został po raz drugi, kolejny, instr. Stanisław Skibicki a miejsca dalsze zajęli jego podopieczni Natalia Bilewicz i Bartłomiej Skibicki. Klasa F1K to z kolei domena zawodników z Gliwic i Rudy Śląskiej. Mistrzostwo Polski po raz pierwszy zdobył dr inż. Stanisław Kopacz pełniący w Gliwickim Stowarzyszeniu Modelarzy Lotniczych funkcję ośrodka badawczo ? rozwojowego, a miejsca kolejne Karol Wilczyński ( wychowanek inst. Jerzego Łukaszczyka) oraz ubiegłoroczny Mistrz ? Roman Sowa z Rudzińca koło Gliwic. W zawodach latających skrzydeł ze względu na niestabilny i porywisty wiatr dobrze radziły sobie zwarte i proste konstrukcje. Mistrzem Polski został po raz pierwszy w swojej karierze junior Tomasz Sałagaj z Mielca, wicemistrzem mój pierwszy instruktor Józef Półchłopek z Krosna a miejsce trzecie zajął Stanisław Skibicki. Tak więc, na dwanaście medali możliwych do zdobycia, dokładnie połowę zdobyli juniorzy względnie juniorzy młodsi co jest na pewno zjawiskiem pozytywnym.
Warto dodać, ze zwody były sponsorowane przez gliwicki samorząd ( nagrody, medale, puchary) oraz spółdzielnię Społem PSS Gliwice, która ufundowała uczestnikom Mistrzostw smaczny posiłek.
Stanisław Kubit
Wyniki: